piątek, 23 grudnia 2011

Powrót oraz ... palce lizać :)

Witam
Kolejna podróż dobiegła końca. Powoli i spokojnie dociera do mnie to wszystko co się wydarzyło w ostatnim czasie. Niesamowici ludzie, którzy na zawsze pozostaną w mojej pamięci, miejsca, wydarzenia oraz sytuacje które będą przewijać się w mojej głowie przez kolejne miesiące, być może lata ....

Patrzę na zawieszony na ścianie kalendarz, który widnieje przede mną. Z łatwością ogarniam wzrokiem przedział czasu jaki upłynął od dnia mojego wyjazdu chociaż wciąż trudno jest mi uwierzyć, iż minęły 4 miesiące. Podczas tego okresu każdy dzień przynosił ze sobą nowe rzeczy, sytuacje i wydarzenia, które nie dawały czasu ani wytchnienia na to, aby poukładać je sobie w głowie. Kolejne kilka tygodni po powrocie z każdego z wyjazdów są wyjątkowe – wszystko to co wydarzyło się w ostatnim czasie zaczyna „dojrzewać” wewnątrz nas.


Moi Drodzy. Życzę Wam spokojnych Świat i przede wszystkim abyście mogli sobie trochę dychnąć podczas tych kilku wolnych dni ... no i jeszcze, aby w Nowym Roku wszystko Wam się „kręciło” tak jak tego sobie życzycie i z jeszcze większą energia niż do tej pory .... no i żeby było bardziej z „górki” niż „pod górkę”* :)

* - jeśli chodzi o rower to wiadomo, iż kolejność jest odwrotna :)

W najbliższym czasie uzupełnię bloga relacją dotyczącą tego co wydarzyło się w ostatnim czasie podczas pobytu Chinach jak również informacjami dotyczącymi rzeczy i sprzętu, które zostały mi przekazane do testów. Oczywiście wielkie dzięki dla Łukasza (www.strefagor.pl), który czuwał nad aktualizacją bloga podczas mojego pobytu w Chinach.


I jak bumerang powraca problem towarzyszący każdemu z wyjazdów, a mianowicie crack’i czyli pękająca skóra na czubkach palców rąk oraz na piętach. Dokładna przyczyna ich powstawania nie jest do końca poznana lecz prawdopodobnie spowodowane jest to wysokością, wysoką wartością promieniowania UV, niską temperaturą oraz jałowym i monotonnym jedzeniem przez dłuższy okres czasu.

Bardzo ciekawy artykuł dotyczący problemu tzw. „Polar Hands” został napisany przez Roberta Szymczaka do którego jakiś czas temu zwróciłem się z prośbą o pomoc. Fragment tego artykułu jest dostępny pod linkiem:
http://www.goryonline.com/poradnik,7551,170,0,1,F,news.html
natomiast całość w magazynie GÓRY, nr 12 (187) z grudnia 2009 roku.

Zgodnie z sugestiami Roberta wszystkie, nowopowstałe pęknięcia na czubkach palców rąk oraz na piętach łączyłem za pomocą kleju cyjanoakrylowego (Super Glue, kropelka, etc). Część ran zabezpieczonych w ten sposób nie powiększała się. Pozostałe rany przez jakiś czas pozostawały w stanie nienaruszonym lecz później dochodziło do ich ponownego otwarcia się i powiększania. Myślę, że skóra która została utwardzona pod wpływem kleju poddawana była dodatkowym naprężeniom w wyniku ich spiętrzenia (efekt ten jest znany pod nazwą efektu karbu).

Dużo większym problemem były niegojące się szczeliny na piętach, które powodowały krwawienie. Krzepnąca krew przyczyniała się do tego, iż skarpety przyklejały się do rany. Pod koniec każdego dnia, po ściągnięciu butów koniecznym było zdarcie przyklejonej do rany skarpety w wyniku czego częściowo "zasklepiona" rana otwierała się ponownie. I tak w kółko.

Zdezynfekowany crack przygotowane pod aplikację Super Glue.




A same pęknięcia skóry w momencie, gdy znalazłem się na dużo niższej wysokości ... widać było jak rany goją się i zasklepiają na moich „oczach”. W moim przypadku po 3-4 dniach było już tylko widać delikatne blizny jakie one pozostawiły, a po dalszych kilku dniach blizny całkowicie zniknęły.

Temat powstających pęknięć w dalszym ciągu pozostaje otwarty. Może ktoś z Was lub Waszych znajomych, przyjaciół miał podobne problemy i poradził sobie z nimi. Zapraszam do dyskusji. 

Wszystkim zainteresowanym tematem bezpieczeństwa w górach polecam szczególnie stronę Roberta na której można znaleźć bardzo dużo cennych informacji.
http://www.medeverest.pl/medycyna-wysokogorska.html (zakładka po prawej stronie)

Robert Szymczak - himalaista-doktor nauk medycznych, specjalista medycyny ratunkowej i członek Międzynarodowego Towarzystwa Medycyny Górskiej (International Society for Mountain Medicine). Brał udział w trzech Polskich wyprawach zimowych jako lekarz wyprawowy i himalaista: Nanga Parbat (8125m) Himalaje - Pakistan w 2006/2007 oraz Broad Peak (8047m) - Karakorum - Pakistan w 2008/2009 i 2010/2011. Zdobył dwa ośmiotysięczniki  Dhaulagiri (8167m) - Himalaje - Nepal w 2008 roku oraz Nanga Parbat (8125m) - Himalaje - Pakistan w 2010 roku, a także dokonał pierwszego polskiego wejścia na Hiriz (5550m) południowo-wschodnią granią - Karakorum Zachodnie - Pakistan w 2006.

6 komentarzy:

  1. Pepe ... trzymamy kciuki za zdrowe palce :-)
    Robb i Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki, dzięki Robb - paluchy zdążyły się już zagoić - wyglądają jak funkiel nówki, nie śmigane ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A może jakieś preparaty białkowe na lepsze gojenie? :) Powodzenia i wszystkiego dobrego!
    Ł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Łukasz dzięki za komentarz :). A co konkretnie polecasz? W jakim stopniu takie preparaty przyspieszają gojenie się takich ran?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam cos takiego na co dzień gdy jem za dużo nabiału. Może Twoja dieta w czasie wypraw opiera się zbytnio na nabiale (mleko w proszku itp.)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o nabiał to do porannego przyrządzania posiłków używam mleka w proszku. Porcja jaką spożywam każdego ranka to ~150g (w późniejszym okresie jeśli mogę sobie na to pozwolić to 200 a nawet 250g). Tutaj, na miejscu moje spożycie nabiału jest pewnie porównywalne (1-1.5 litra mleka dziennie + inne produkty) i problem ten nie występuje. Organizm każdego z nas w sposób bardzo indywidualny reaguje na pewne rzeczy, warunki w wyniku czego nie sposób przewidzieć jaki będzie to miało wpływ na nasze ciało. W moim przypadku na początku podróży (pierwsze 1-3 tygodni) pożywienie jest takie samo jak to które mam w trakcie i pod koniec wyjazdu - brak jakichkolwiek problemów z pęknięciami skóry na stopach i palcach u rąk (ale stosunkowo niska wysokość, temp. powyżej 0*C). Problem crack'ow pojawia się momentalnie (w ciągu pierwszych 1-2 dni) po przekroczeniu pewnej wysokości (większa emisja UV, wysokość, niska temperatura, wiatr, mniejsza prężność pary wodnej w powietrzu). Na początku są to bardzo małe i niewinnie wyglądające pęknięcia skóry które z czasem zmieniają się w w/w rany.

      Usuń